W ostatnich tygodniach nasze rozmowy krążą wokół mulitaskingu
W ostatnich tygodniach dużo naszych rozmów krążyło wokół mulitaskingu, czyli wielozadaniowości, bycia na autopilocie, bycia wiecznie zamyślonym, pogrążonym w swoich codziennych troskach.
Jeśli chodzi o multitasking, to jak sądzisz, czy jest on dobry czy raczej ma same wady? Podczas naszego spotkania na żywo w grupie przy fanpage Ważka Sprawa robiliśmy ciekawe ćwiczenie, dzięki któremu każda osoba mogła samodzielnie doświadczyć i sprawdzić jak to jest być multitasking i wyciągnąć własne wnioski. Było rzeczywiście interesująco!
Badania w tym przedmiocie dowodzą, że wielozadaniowość to mit i że się nie sprawdza. Ponieważ, dzięki jednoczesnemu wykonywaniu nawet bardzo prostych czynności, (jak popularna jazda samochodem i rozmowa przez telefon) wzrasta czterokrotnie ryzyko spowodowania wypadku.
Nie możemy być jednocześnie …
Nie możemy być jednocześnie dostatecznie dobrze skoncentrowani na dwóch czynnościach, zadaniach: rozmawiać z klientem i odpowiadać na maila; rozmawiać z dzieckiem i odpisywać koleżance; gotować obiad, oglądać serial i słuchać partnera … Wówczas jesteśmy w tzw. „częściowej nieuwadze”. Niestety taki permanentny stan rozproszonej nieuwagi to dla nas codzienność. I to jest smutna wiadomość.
Raczej powinniśmy uczyć się od maszyn
Raczej powinniśmy uczyć się od maszyn, które konstruujemy i tak jak one, nauczyć się przełączać z jednej czynności, na kolejną po skończeniu tej pierwszej. Takie działanie nie tylko poprawia naszą koncentrację i jest zdrowsze, ale poprawia także naszą efektywność. Warto spróbować!