Chciałam Wam dzisiaj opowiedzieć historię Gabrysi, która jako dziecko bardzo chciała zostać baletnicą. Razem z mamą kupiły strój i wszystkie potrzebne akcesoria. Mama poszukała odpowiednich zajęć w internecie i zapisała Gabrysię.
Gabrysia cieszyła się na te lekcje ogromnie i już nie mogła się ich doczekać!
Każdego dnia w domu robiła próby. Nadszedł wielki dzień i nareszcie mogły pojechać na zajęcia. Jakież było zdziwienie mamy, kiedy przyszła odebrać Gabrysię po zajęciach… Dziewczynka siedziała zapłakana na ławce z boku sali. Mama natychmiast zapytała ją, co się wydarzyło. Gabrysia ze łzami w oczach opowiedziała, że nie mogła zrobić wszystkiego tak dobrze, jak inne dziewczynki, że one były zwinniejsze i lepiej sobie radziły, a ona się przewracała…
Mama wysłuchała tej opowieści z uwagą i odpowiedziała na to: „wiesz co, jak byłam mała chciałam grać w szkolnej drużynie siatkówki, ale byłam za niska i źle rzucałam. Wówczas też pomyślałam sobie, że to nie dla mnie. Ale nauczycielka powiedziała mi, że dzieci w moim wieku potrafią urosnąć kilka centymetrów w ciągu roku, a rzuty możemy poćwiczyć każdego dnia po lekcjach. I takim sposobem zaczęłam trenować nad tym, żeby mnie przyjęli do drużyny! Po kilku miesiącach osiągnęłam cel! Grałam tam aż do końca szkoły! Mam pomysł, chodź idziemy do pani prowadzącej i zapytamy ją, co można w domu ćwiczyć, żeby poprawić równowagę, albo jakie inne elementy układu można trenować. Będziemy ćwiczyć razem i za jakiś czas będziesz też umiała płynnie te elementy, tak jak i inne dziewczynki!”
Tym sposobem mam pokazała dziewczynce, jak dzięki niepowodzeniu „zaszczepić się” i wzmocnić psychologicznie swoją odporność! A dzięki temu czuć się lepiej, bo czy jest dla nas coś ważniejszego niż nasze uczucia? Praktycznie nie. Właściwie wszystko co robimy, robimy po to, aby albo czuć się lepiej, albo żeby pozbyć się negatywnych emocji.